Kaliszanie mogli objąć prowadzenie już w 3 minucie, ale będący w dogodnej sytuacji Nestor Gordillo strzeli obok słupka. Niestety, w pierwszej połowie kaliszanie mieli jeszcze lepsze okazje, byli bliżej bramki Raduni, ale albo minimalnie chybiali, albo znakomicie bronił bramkarz gości Kacper Tułowiecki.
Tymczasem w 10 minucie KKS stracił piłkę po niecelnym podaniu, przyjezdni szybko ją rozegrali i zakończyli akcję celnym strzałem. Krakowiak dwa razy kapitalnie obronił, ale przy kolejnej dobitce musiał skapitulować. Potem przez ponad pół godziny KKS-iacy zamknęli rywali na ich połowie i próbowali zmienić niekorzystny wynik.
W 13 minucie będący w trudnej sytuacji Filip Szewczyk główkował nad poprzeczką. Trzy minuty potem także po strzale głową Mateusz Gawlik minimalnie chybił. W 20 minucie Szewczyk idealnie dograł piłkę do Kentaro Arai, a ten nie trafił w bramkę z 10 metrów. W 34 minucie Kamil Koczy z bliska trafił, ale w zewnętrzną stronę słupka. Pod bramkę Raduni zapędził się Wiktor Smoliński, który po szybkiej wymianie piłki z Gordillo strzelił celnie, ale świetnie obronił Tułowiecki.
Stężyczanie przebili się na pod bramkę KKS-u dopiero w 44 minucie i dużo nie brakowało, by zdobyli kolejną bramkę. Na szczęście Krakowiak zażegnał niebezpieczeństwo. W rewanżu znów kapitalna okazję miał Gordillo, ale ponownie fantastycznie obronił Tułowiecki.
Po przerwie emocji było znacznie mniej. Radunia była skoncentrowana na obronie, a akcje kaliszan zdecydowanie straciły na impecie. Nawet jeśli znaleźli się blisko pola karnego gości, to z powodu braku zrozumienia ostatnie podanie było niecelne lub piłka wychodziła na aut. Niewiele do gry wnieśli zmiennicy. Niestety, z powodu kontuzji nie zagrał Mateusz Wysokiński i widać było jego brak na boisku.
W 84 minucie stadion na chwilę ożył, bo podaniu Koczego przed bramką Raduni z piłką znalazł się Szewczyk. Kaliski napastnik upadł w starciu z obrońcą, ale sędzia nie przerwał gry.
- Kalisz był drużyną dominującą, prowadził grę, ale my byliśmy na to przygotowani. Zrealizowaliśmy plan w 100 procentach - podsumował trener gości Szymon Hartman.
- Do przerwy mieliśmy osiem okazji, z których cztery powinniśmy wykorzystać. Gdyby te bramki wpadły, siedzielibyśmy teraz w innych nastrojach - nie mógł z kolei odżałować szkoleniowiec KKS-u Paweł Ozga. - W drugiej połowie za dużo było chaosu.
KKS Kalisz – Radunia Stężyca (0:1)
0:1 Szymon Nowicki 10,
KKS: Maciej Krakowiak – Wiktor Smoliński, Mateusz Gawlik, Bartosz Kieliba, Maciej Białczyk (71 Wojciech Maroszek) – Oskar Kalenik (81 Adam Dębiński)- Kamil Koczy, Nastor Gordillo, Kantaro Arai, Jakub Głaz (61 Kacper Janiak, 87 Bartłomiej Putno) - Filip Szewczyk (87 Bartosz Gęsior).
Żółte kartki: Kamil Koczyk (KKS), Paweł Czajkowski, Hubert Zwoźny, Kacper Tułowiecki. (Radunia).
Polub nas na FB
Obserwuj nas także na Google News
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?