Wynik w Kaliszu otworzył Tin Lucin, ale gospodarze byli bardzo mocno zdeterminowani, żeby pokazać się dobrze na tle bardziej utytułowanego rywala. Najpierw wyszli na prowadzenie po bramkach Gracjana Wróbla i Piotra Krępy, a w 7. minucie zmusili trenera Nafciarzy Xaviego Sabate do wzięcia czasu przy stanie 5:2. Świetnie funkcjonowała obrona kaliszan, skuteczne interwencje zaliczał w bramce Jan Hrdlicka, a skuteczność Energi MKS-u w ataku również była zadowalająca. Trudniejszy fragment dla gospodarzy pojawił się chwilę później. Po przerwie Nafciarze wyraźnie poprawili grę i ograniczyli błędy. Dzięki świetnej serii, w 15. minucie to goście prowadzili trzema bramkami, ale nie oznaczało to końca emocji. Ostatnie dziesięć minut pierwszej części meczu lepiej rozegrali kaliszanie zmniejszając straty do jednej bramki. Mieli nawet szansę na wyrównanie, ale rzutu karnego nie wykorzystał Mateusz Góralski.
Druga połowa przez większość czasu również była bardzo wyrównana. Po dwóch bramkach Wisły niemal od razu mogliśmy oglądać dwa trafienia Energa MKS-u, chociaż Nafciarze utrzymywali się na minimalnym prowadzeniu. Właściwie nieomylny w ataku był Marcel Sroczyk (8 bramek w meczu). Goście mocno zacieśnili również szyki w obronie. Po drugiej stronie parkietu z dobrej strony prezentował się bramkarz gospodarzy Krzysztof Szczecina, który obronił dwa rzuty karne, a mecz zakończył ze skutecznością na poziomie 36%. Kiedy wydawało się, że Orlen Wisła nareszcie wypracowała bezpieczną przewagę, którą bezproblemowo doprowadzi do końca gospodarze zerwali się kolejny raz. W ostatnich pięciu minutach mocno powalczyli o jak najlepszy wynik, co zakończyło się czterobramkowym zwycięstwem aktualnego lidera PGNiG Superligi.
- Mecz można oceniać pozytywnie, ale przegraliśmy. Do końca pozostało nam sześć spotkań, które są dla nas kluczowe jeśli chodzi o nasze dalsze ustawienie w tabeli. To będzie sześć najtrudniejszych spotkań. Nie możemy się zadowalać tym, że przegraliśmy czterema bramkami z Wisłą. Musimy utrzymać koncentrację i w kolejnych spotkaniach zaprezentować poziom, który w mojej ocenie z meczu na mecz ulega poprawie - powiedział Paweł Noch, trener Energa MKS Kalisz.
- Przyjechał od nas wicemistrz Polski. Na pewno byli zmęczeni meczem w Lidze Mistrzów i w tym upatrywaliśmy swoich szans. Przeciwnik chciał zwolnić tempo meczu, a my za to staraliśmy grać szybko i wykorzystywać ich zmęczenie.Myślę, że udało nam się postawić trudne warunki. Wisła na pewno nie miała łatwo i musiała się napocić, żeby wywieźć z Kalisza komplet punktów - dodał Mateusz Góralski, skrzydłowy Energa MKS Kalisz.
Energa MKS Kalisz – Orlen Wisła Płock 26:30 (14:15)
Energa MKS: Hrdlicka (30%), Szczecina (36%) – Krępa 6, Kużdeba 5, M. Pilitowski 4, Góralski 4, Grizelj 2, K. Pilitowski 2, Wróbel 1, Zieniewicz 1, Adamczyk 1, Pedryc, Kus, Karpiński, Bekisz.
Orlen Wisła: Biosca (25%), Jastrzębski (24%) – Sroczyk 8, Serdio 5, Dawydzik 4, Fazekas 4, Lucin 3, Yasuhira 2, Piroch 2, Perez 1, Krajewski 1, Komarzewski, Susnja, Terzić.
ZOBACZ TAKŻE:
Polub nas na FB
Obserwuj nas także na Google News
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?