Przyjazny Ostrów stawia na Beatę Klimek

MWE
Niezależny Komitet Wyborczy ,,Przyjazny Ostrów'' przedstawił w sobotę swoich kandydatów do Rady Miejskiej. Swój program zaprezentowała kandydatka komitetu na prezydenta Ostrowa Beata Klimek.

- Każdy z naszych 23 kandydatów startuje w okręgu, w którym mieszka. Nikogo z nich nie pytałam o przekonania. Są to osoby dobrze znane w swoim środowisku. Przeprowadzili ankietę wśród mieszkańców. Pytali co utrudnia im życie, co należy pilnie zmienić w najbliższym otoczeniu i co należy zmienić w sprawowaniu władzy w mieście. Na tej podstawie powstały 23 programy dla każdego okręgu. To rzeczywista odpowiedź na oczekiwania mieszkańców poszczególnych dzielnic - powiedziała Beata Klimek.

Z ramienia komitetu Przyjazny Ostrów kandydują m.in. obecni radni Łukasz Jędrzejak i Dorota Grześkowiak, dziennikarz Artur Kołaciński, prezes klubu sportowego ,,Wiraż'' Andrzej Latusek, prowadząca szkołę rodzenia w szpitalu Anita Świątek, długoletnia szefowa Obwodowego Urzędu Poczty Mirosława Ostrzechowska, emerytowany komendant jednostki wojskowej Zbigniew Wośko, była dyrektor SP nr 11 Maria Kędzierska - Jachimek i była dyrektor MDK Teresa Burkietowicz.

Beata Klimek zapowiedziała, że jako prezydent wprowadzi budżet obywatelski od roku 2016. Na początek wynosiłby on 1 milion złotych, potem można byłoby go stopniowo zwiększać. W mieście powstanie także fundusz dla ogrodów działkowych.

- Działkowcy borykają się z wieloma sprawami istotnymi dla nich, jak brak ogrodzenia, oświetlenia czy odwodnienia. Z budżetu miasta co roku na ten cel można na przykład wydawać 100 tysięcy złotych, podzielone na 12 ogrodów. Pomogłoby to w remoncie infrastruktury, która jest częścią wspólną - powiedziała Beata Klimek.

W jej programie znajdują się także m.in. miejskie becikowe, likwidacja opłaty stałej za przedszkola, tanie budownictwo mieszkaniowe, wprowadzenie miejskiej karty seniora. Dzięki stworzeniu inkubatora młodego przedsiębiorcy absolwent rozpoczynający działalność gospodarczą w Ostrowie byłby zwolniony z podatku dochodowego od nieruchomości, a lokal z zasobów MZGM wynajmowałby na preferencyjnych warunkach.

Skąd na to wszystko pieniądze? Przede wszystkim z likwidacji Holdikomu.
- Kosztuje on 5 milionów złotych rocznie, a nie jest potrzebny. Spółki komunalne doskonale sobie radzą same na rynku. Holdikom generuje olbrzymie, nieuzasadnione koszty, podczas gdy zaledwie 1,5 procent jego budżetu stanowią przychody z działalności operacyjnej - podkreśliła Beata Klimek.

Strefa Biznesu: Wypalenie zawodowe coraz większym wyzwaniem dla firm

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na kepno.naszemiasto.pl Nasze Miasto
Dodaj ogłoszenie