W odsłonięciu tablicy udział wzięli m.in: minister edukacji i nauki prof. Przemysław Czarnek, marszałek Władysław Ortyl, posłowie na Sejm RP Teresa Pamuła, Andrzej Szlachta i Jan Warzecha, przedstawiciele IPN, służb mundurowych i urzędów, rektorzy Uniwersytetu Rzeszowskiego oraz Politechniki Rzeszowskie, uczestnicy strajków sprzed 41 lat, naukowcy oraz studenci Uniwersytetu Rzeszowskiego. Właśnie w tym budynku mieściła się była Filia Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej Tu NZS organizował strajki w lutym, które doprowadziły do rejestracji 17 lutego 1981 r. Niezależnego Zrzeszenia Studentów. NZS było pierwszą niezależną organizacją studencką w krajach komunistycznych. Dzięki determinacji strajkujących studentów w całej Polsce uczelnie uzyskały autonomię, a studenci wolny dostęp do wiedzy i niezależną od komunistów organizację.
Dlaczego postało Niezależne Zrzeszenie Studentów?
- Chcieliśmy zmian w szkolnictwie wyższym, pragnęliśmy większej autonomii uczelni, niezależności od władzy politycznej i większego udziału studentów w życiu uczelni. Najbardziej chcieliśmy zmian w otaczającym nas świecie, w całym tym socjalistycznym sowieckim modelu funkcjonowania państw Europy Wschodniej. My nie godziliśmy wtedy z takim stanem. Świat, który nas otaczał nie przestrzegał praw obywateli, zasad wolności, zasad demokracji - tłumaczył Edward Lis, pierwszy przewodniczący Komisji Uczelnianej Niezależnego Zrzeszenia Studentów Filii UMCS w Rzeszowie.
Wówczas w nas ludziach dwudziestoletnich rodziło to bunt, bo my nie chcieliśmy zgadzać się z rzeczywistością utopii gospodarczej, w której produkowano broń, a nie wytwarzano rzeczy potrzebnych do zaspokajania podstawowych potrzeb społeczeństwa. Marzyliśmy, aby żyć tak, jak żyją cywilizowane narody, aby w naszej ojczyźnie była demokracja, aby przestrzegano praw obywateli i aby mieli oni większe możliwości rozwoju – wyjaśniał Edward Lis.
- Dziś wydaje się, że strajki w 1981 roku były czymś oczywistym i naturalnym dążeniem, aby móc wyrażać swoje idee. Dzisiaj jesteśmy beneficjentami tego wszystkiego, co wydarzyło się 41 lat temu. Teraz mamy demokracje i wolność słowa i teraz każdy może mówić nawet „głupie rzeczy”. Wtedy, żeby dążyć do ideałów wolności, żeby robić to, co państwo robili, także w tym budynku, trzeba było wykazać się niebywałą odwagą - podkreślał minister Przemysław Czarnek.
- Możemy z dumą dzisiaj upamiętniać tamte czasy. Jednak wtedy wbijaliście powoli i skutecznie gwoździe do „trumny komunizmu”, dając pozostałym sygnał rodakom do podjęcia wysiłku i walki o istnieniu dziś wolnej Polski. Odsłaniając tę tablicę oddajemy symboliczny w formie, a wiele mówiący w treści hołd szacunek tym, którzy sprawili, że „runęły mury” komunizmu – mówił marszałek Władysław Ortyl.
Jesteśmy tu, aby pamiętając o przeszłości, ukazać jaką wartością jest demokracja, wolność słowa, jak fundamentalną wartością jest życie w wolnym, dynamicznie rozwijającym się kraju. Musimy przypominać to ludziom młodym, którzy nie są w stanie wyobrazić sobie skali problemów, z którą wówczas Polacy się borykali, ale też wielkiej mocy, jaka tkwiła w ludziach. Dziś wolność jest dla nas czymś oczywistym, choć wojna na Ukrainie wyraźnie odbija się w lustrze prawdy i ludzkiej solidarności. To dobrze, że na budynku Uniwersytetu Rzeszowskiego powstał symbol przywołujący czas buntu wobec braku wolności, a jednocześnie symbol ludzkiej solidarności w walce o tę wolność - dodał marszałek W. Ortyl.
Oni dostali się do Europarlamentu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?