Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pink Floyd - "The Endless River" (2014) [RECENZJA]

Grzegorz Szkiłądź
Grzegorz Szkiłądź
Pink Floyd - "The Endless River"
Pink Floyd - "The Endless River" Archiwum zespołu
Magia wróciła - tak w największym skrócie można podsumować premierę nowej płyty Pink Floyd. Wszyscy, dla których dźwięki Davida Gilmoura i spółki zawsze były czymś wyjątkowym, powinni jak najszybciej zanurzyć się w "The Endless River".

"The Endless River" to pierwsza płyta zespołu Pink Floyd od 20 lat. Zawiera materiał z lat 1993-1994, który powstał podczas sesji nagraniowej albumu "The Division Bell". - Jest to jednak pełnowartościowy projekt, a nie odrzuty - zapewniają David Gilmour i Nick Mason.

Podstawowa wersja "The Endless River" zawiera osiemnaście nagrań, w większości instrumentalnych. Album zaczyna się bardzo nastrojowo. Klimatyczne klawisze i delikatna gitara, które płynnie przechodzą w "It's What We Do", jeden z niewielu dłuższych fragmentów na płycie. Ten utwór spokojnie mógłby powstać nie 20, a 40 lat temu, bo od razu budzi skojarzenia z "Shine On You Crazy Diamond". To niespieszne tempo i łkająca, przeszywająca gitara Gilmoura. Tylko oni potrafią wytworzyć taki nastrój...

"Sum" przypomina psychodeliczne eksperymenty z początków działalności zespołu. "Skins" jest zdominowany przez perkusyjne brzmienia. Z kolei w utworze "Anisina" pojawia się saksofon.

Pink Floyd - singiel "Louder Than Words":

Cichym bohaterem "The Endless River" jest zmarły w 2008 roku Richard Wright, który zaprezentował niezwykłą paletę klawiszowych brzmień. W "Autumn '68” słyszymy go grającego na organach w słynnej Royal Albert Hall w Londynie. To wzruszający fragment, nagrany 26 czerwca 1968 roku, który został odnaleziony w przepastnych archiwach Pink Floyd i dopiero teraz wykorzystany.

Najbardziej wpadającym w ucho momentem płyty jest dwuczęściowa kompozycja "Allons-y", podczas której szaleje Gilmour. Lider zespołu czaruje również powtarzającym się motywem gitarowym w "Eyes to Pearls". W "Talkin' Hawkin" można usłyszeć głos brytyjskiego fizyka Stephena Hawkinga. Natomiast "Calling" ma w sobie coś z twórczości Vangelisa.

ZOBACZ TAKŻE:

Album kończy piosenka "Louder Than Words" ze słowami Polly Samson, żony Gilmoura, a na finał otrzymujemy popisową solówkę gitarzysty. Najnowszy singiel Pink Floyd szturmem wdarł się na Listę Przebojów Programu Trzeciego, co pokazuje, jak bardzo fani czekali na nowe dźwięki legendarnej grupy.

To piękna i poruszająca płyta. Wbrew temu, co piszą niektórzy, oskarżając zespół o odcinanie kuponów i wyciąganie pieniędzy od fanów. To muzyka, która idealnie pasuje na coraz dłuższe jesienne wieczory. Wystarczy usiąść wygodnie w fotelu, założyć słuchawki, przygasić światło i odpłynąć w wielką muzyczną podróż.

Pink Floyd - "The Endless River"
2014 (Parlophone)
NASZA OCENA: 4/5

Koncerty w Poznaniu. Poczytaj recenzje, obejrzyj zdjęcia, znajdź zapowiedzi!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto