Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

DZIEŃ - Czy strażacy utrudniali akcję?

Kuba Czekała
Cała sprawa ujrzała światło dzienne dzięki relacji w Radiu Merkury. Tam właśnie na pytanie dziennikarza dotyczące opóźnień w usunięciu wraków, a trwało ono ponad 12 godzin, właściciel autopomocy stwierdził, że praca pod Miedzichowem nie należała do łatwych, ponieważ strażacy utrudniali działania. Ponadto w audycji dodał, że konkurencyjna firma pomocy drogowej „przybyła na miejsce z buteleczkami odpowiedniego trunku i częstowała straż pożarną namawiając do tego, by nie udzielali pomocy”.

– Zarzuty te są całkowicie bezzasadne – informuje zastępca komendanta PSP w Nowym Tomyślu, Jarosław Zamelczyk, który dowodził działaniami na miejscu. – Taka sytuacja nie miała miejsca. Na miejscu zdarzenia była policja, była telewizja, byli redaktorzy, którzy także prowadzili relacje, widzieli jak sytuacja wyglądała. W środowisku strażackim zawrzało. Ci, którzy dotychczas nieśli bezinteresowną pomoc, publicznie zostali oskarżeni o brak kompetencji. Nowotomyscy strażacy długo nie czekali na samoistny rozwój wypadków. Komendant jednostki Tomasz Antuszewski wysłał już do Prokuratury Rejonowej w Nowym Tomyślu wniosek wszczęcie postępowania wyjaśniającego przeciwko właścicielowi autopomocy, który pomówił strażaków za pomocą środków masowego komunikowania się, godząc tym samym, w dobre imię strażaków. Mieszkańcy gminy Miedzichowo także są wstrząśnięci zarzutami. Głos w tej sprawie zabrał wójt gminy Józef Ćwiertnia, który jest także prezesem gminnego ZOSPRP:

– Moim zdaniem w tej sytuacja, która dotyczy tamtego wypadku problem był przede wszystkim w tym, że na czas nie można było usunąć skutki wypadku. Sądzę, że firma chciała przerzucić odpowiedzialność na innych za swoje czasochłonne działanie. Jesteśmy w trakcie wyjaśniania tej sprawy. Sprawdzamy, czy to, co zostało powiedziane miało jakiekolwiek odzwierciedlenie. Jestem jednak pewny, że taka sytuacja nie miała miejsca, a jeśli to potwierdzimy, to na pewno wystąpimy na drogę sądową. To oskarżenie godzi w nasze dobre imię, jako strażaków. Sprawę poruszono również na odbywającej się w środę sesji rady gminy Miedzichowa. Radni byli oburzeni komentarzem, który usłyszeli w radio.

– Mogę oświadczyć, że zrobię wszystko, aby pomawiający, tak jak publicznie nas obraził, żeby publicznie nas przeprosił– powiedział podczas obrad radny, a także komendant gminny OSP Andrzej Pieniężny.

Udało nam się skontaktować z prezesem autopomocy. Potwierdził on radiowe słowa. Jednak zaznaczył, że tylko ochotnicy działali nieprofesjonalnie, utrudniali pracę jego ludziom i nie bardzo wiedzieli co robić. Dodał także, że strażacy zawodowi z Nowego Tomyśla oraz policja obecna na miejscu profesjonalnie podeszła do wykonywanych zadań i co do ich pracy, nie ma najmniejszych zastrzeżeń.
O tym, jak sprawa się rozwinie poinformujemy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowytomysl.naszemiasto.pl Nasze Miasto